Dzielnica rzemieślników.

Sabatel przeciskał się przez tłum próbując dojść do jednego z najbardziej obleganych stoisk i dzielnicy którą zamieszkiwali najznamienitsi rzemieślnicy. „Mam nadzieje że mój wysiłek będzie tego wart” pomyślał przeciskając się właśnie koło dwóch dziwacznie ubranych mężczyzn. Gdy już przecisnął się na sam początek zaczął oglądać jakie to wyroby prezentuje rzemieślnik.

Filth zmierzała w to samo miejsce.
- O ! Witaj. -powiedziała z uśmieszkiem do Sabatela, który się właśnie przepychał.

Sabatel spojrzał na nią po czym wyciągnął rękę w bok by przesunąć jakiegoś człowieka a zarazem zrobić miejsce dla swojej towarzyszki.
- Proszę może uda ci się jeszcze zobaczyć cześć pokazu.

- Dzięki. -powiedziała krótko i "dopchnęła" się do miejsca, które "zrobił" dla niej chłopak.
- Chcesz coś kupić?- zapytała.

- To zależy od sprzedawcy a najwięcej od ceny jaką sobie zażyczy za ekwipunek. Odparł tak jakby miał zaraz „odlecieć” myślami gdzieś indziej.
- Czekasz na egzamin na rewolwerowca? Zapytał by nawiązać jakąś rozmowę.

- Taaa...- odpowiedziała zamyślona. - Aż dziwne uczucie, że zaszłam tak daleko. Pamiętam, jak jeszcze jakiś czas temu po prostu sobie powiuedziałam, że zostanę rewolwerowcem..- powiedziała, wracając myślami do czasów sprzed kilku lat. W czasie opowiadania swojej historii w skrócie sięgnęła do keiszeni i wyciągnęła paczkę, a z niej papierosa. Zapaliła go.
- Wybacz, jeśli Ci to przeszkadza. - powiedziała. Po chwili wystawiła paczkę w kiernuku Sabatela. - Częstuj się.- powiedziała, z uśmieszkiem.

- Palenie mi nie przeszkadza i nie odmawiam. Odparł z uśmiechem na ustach i wyciągnął jednego papierosa. Szybkim ruchem sięgnął do lewej kieszeni i wyciągnął małą zapalniczkę która była ozdobiona napisem w jakimś dziwnym języku. Odpalił swojego papierosa i wyciągnął rękę z zapalniczka w stronę rozmówczyni.
- Proszę. Wracając do twojej opowieści to powiem ci że ja nigdy nie przypuszczałem że zostanę rewolwerowcem.

- Więc jak nim zostałeś? Ktoś Ci pomysł podsunął? Czy też przez zwykły przypadek?- zapytała.
- W jakim wieku nim zostałeś?- dodała, wydmuchując dym i opierając się o sąsiednie stoisko.

Spojrzał na nią swym pogodnym wzrokiem i oznajmił
- za dużo pytań zadajesz. Lecz jeśli tylko uda mi się to spróbuje na nie odpowiedzieć. Rewolwerowcem zostałem w wieku 16-15 lat. Już dobrze tego nie pamiętam. A dlaczego tak to tego możesz spróbować się sama dowiedzieć. Odparł dalej na nią spoglądając. Po chwili kupił od sprzedawcy cztery paczki z nabojami i dodatkową kaburę na rewolwer.

- Naprawdę za dużo pytań?- odpowiedziałą z uśmiechem.
- Potrzebujesz teraz tych naboji?- zapytała, spoglądając na niepewnie na kilka paczek naboji i nową kaburę.

Sabatel schował paczki do kieszeni płaszcza a kaburę przymocował do paska po czym odpowiedział
- Przybyłem tu właśnie w tym celu. Ten rzemieślnik oferuje najlepsze naboje a jego kabury wytrzymują dłużej niż inne.. po małej przerwie dodał – Myślę że będą mi potrzebne. A ty w jakim celu wybrałaś się na bazar?

- Szczerze mówiąc, to chyba z nudów. - odpowiedziała spokojnie- Jakoś nie miałam, co robić i się tu wybrałam. - uśmiechnęła się, gaszcząc papierosa. Po chwili wyciągnęła drugiego i zapaliła. Uśmiechnęła się i dodała - Najwidoczniej się opłacało.

-Co masz na myśli mówiąc najwidoczniej się opłacało? Zapytał wyrzucając niedopałek papierosa. Po czym dodał już bardziej poważnie
- Jak myślisz co cię czeka po zdaniu egzaminu na rewolwerowca?

- Nie wiem, co mnie czeka. Egzaminu jeszcze nie zdałam, więc skąd mam wiedzieć... - odpowiedziała...
- A oplacało się, bo poznałam nowych ludzi...- dodała, częstując papierosem chłopaka/mężczyznę.

- Tym razem musze odmówić. Powiedział i zaraz po tym dodał
- jak kupie swoje to ci oddam a w tej chwili jakoś a nieważne. Zaczął przepychać się przez ludzi. Gdy zauważył że towarzyszka nie Idzie Sabatel dodał
- Zmierzam do stoiska z tytoniem ponoć jest ono jednym z lepszych.

- Zobaczymy.- odpowiedziała z uśmieszkiem i podążyła za chłopakiem, wyrzucając końcówkę papierosa.
- Takie życie wiedziesz?- zapytała, kiedy szli w kierunku stoiska. - Przybyłeś tutaj i mieszkasz tu? Prowadzisz życie wędrowne, czy zostaniesz tu na stałe? - dodała patrząc uważnie na wyraz twarzy Sabatel'a i czekała na odpowiedź.

Na chwile przystanął, odwrócił się do dziewczyny i bez wahania odparł
- od jakiegoś czasu prowadzę samotne życie wędrownika i nie wiem co będzie dalej. A ty jakim stylem życia się kierujesz? Zapytali po czym ruszył i już po paru krokach stanął przy stoisku rozmaitego tytoniu i sprzętu do robienia z niego użytku.

- Hm, prowadzę życie bardzo pdobne, ale tutaj zostanę do czasu, aż zostanę rewolwerowcem.- odpowiedziała ze spokojem. - Które bierzesz?- zapytała wskazując ręką kilkanaście paczek tytoniu.

Popatrzył na paczki i powiedział
- Zielone są robione z mało popularnych rzeczy i mało osób je kupuje więc ja mam ich sporo. Powiedział z uśmiechem po czym kupił pięć paczek i cztery nich schował do kieszeni a piątą podał rozmówczyni mówiąc
- Spróbuj jeśli ci nie będą smakować po prostu je sprzedasz.

- Całość dla mnie?- odpowiedziała z uśmiechem małego dziecka. - Dzięki!- dodała i od rauz wyciągnęła jednego papierosa, by spróbować czegoś nowego.
- Zawsze masz to, czego nie mają inni?- zpaytała, delektując się papierosem.- Są całkiem dobre- powiedziała.

- Nie po prostu umiem wybierać z pośród różności to czego inni nie zauważają. Odparł po czym zapytał
- jeśli masz już wszystko to może się przejdziemy? Zapytał po czym dodał – dawno mnie tu nie było. Po tych słowach ruszył przed siebie

Główna ulica